More Skateboarding Videos
System przeciwpożarowy w Kaliszu
wtorek, 1 marca 2011
Nowojorski dzwonek wolnostojący
More Skateboarding Videos
wtorek, 4 stycznia 2011
Odkrywca 01/2011
czwartek, 25 listopada 2010
Info
Wrocławska zagadka nierozwiązana
piątek, 12 listopada 2010
wtorek, 9 listopada 2010
Wycieczka
Istniejące dziś pozostałości „porozrzucane” są po całym mieście, zatem najlepszym sposobem ich obejrzenia pozostaje wycieczka rowerowa, która może być połączona ze zwiedzaniem miasta. Czas podróży nie powinien przekroczyć jednej godziny. Wycieczkę najlepiej rozpocząć od ulicy Łódzkiej, przy której znajduje się pierwsza kamienica z nr 9, znajdująca się w bliskim sąsiedztwie budynku kaliskiego więzienia. Miejsce to stanowi doskonały punkt obserwacyjny panoramy miasta. Ostrzegacz ulokowano po prawej stronie budynku, tuż za witryną sklepową. Jest on zniszczony, lecz dzięki temu można zajrzeć do środka.
Aby dotrzeć do kolejnego obiektu, należy udać się w kierunku mostu Warszawskiego, za którym znajduje się skrzyżowanie. Tuż przy nim stoi dawny dom Marii Konopnickiej, w którym poetka spędziła lata dzieciństwa. Z tego punktu udajemy się na ulicę 3 maja, która do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, stanowiła luźną zabudowę mieszkalną, natomiast dziś jest to jedna z ruchliwszych arterii miasta. Na prawym skrzydle tutejszej szkoły, ulokowany został, kolejny obiekt, który jako jedyny z prezentowanych nie posiada instalacji elektrycznej nad puszką.
Następny obiekt znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Chopina i Złotej. W tym celu należy kierować się wzdłuż ulicy 3 maja, aż do skrzyżowania z ulicą Chopina. Mijając skrzyżowanie warto zwrócić uwagę na wyłaniającą się po lewej stronie, neogotycką wieżę katedry św. Mikołaja. To właśnie w tamtej okolicy stała dawna remiza ze stacją główną systemu. Trzeci z kolei ostrzegacz zainstalowano na budynku słynnej na cały świat fabryki fortepianów Calisia. Ciekawym elementem budynku jest gzyms środkowy, na którym uwieczniono medale konkursowe, z konkursów w których fabryka brała udział.
Czwarty z kolei ostrzegacz wisi na jednym z budynków przy ulicy Mikołaja Kopernika. Obiekt jest dobrze widoczny i bez trudu zauważalny ze schodów Muzeum Okręgowego. Żeby tam dotrzeć, należy dojechać do końca ulicy Chopina, przejeżdżając przez kolejny most i skręcając w lewo na skrzyżowaniu z ulicą Kościuszki.
Kolejny zachowany ostrzegacz znajduje na kamienicy przy ulicy Ogrodowej i aby tam dotrzeć najlepiej jest dojechać do końca ulicy Mikołaja Kopernika, aby następnie skręcić w prawo na ulicy Harcerskiej. Po dojechaniu do świateł i przejściu po pasach, trafimy na skromny, nieotynkowany dom mieszkalny. Wiszący na nim ostrzegacz pomalowano na biało i podobnie jak poprzednie obiekty znajduje się po prawej stronie ściany frontowej.
Od tej pory podróż pomiędzy kolejnymi ostrzegaczami będzie dłuższa. Aby dojechać do szóstego obiektu, najlepiej kierować się w górę Aleją Wojska Polskiego, by na czwartym skrzyżowaniu skręcić w lewo, na ulicę Polną. Tuż na początku tej ulicy dojedziemy do skrzyżowania z ulicą Widok, przy której stroi kamienica z nr 39, pośrodku której zawieszono ostrzegacz.
Przedostatni obiekt znajdował się na jednej z głównych arterii miasta – ulicy Górnośląskiej, niestety w wyniku ostatnio prowadzonych prac remontowych, ostrzegacz usunięto. Zatem, aby dotrzeć do ostatniego już ostrzegacza należy dojechać do wspomnianej ulicy Górnośląskiej i kierować się w dół, do tzw. Rogatki Wrocławskiej, miejsca wyjątkowego, gdyż to tu, w bliskim sobie sąsiedztwie ulokowane są ważne dla historii miasta zabytki. Są to trzy cmentarze: Miejski, Prawosławny i Ewangelicki. Na skrzyżowaniu, najlepiej zejść z roweru, gdyż ulica Nowy Świat, przy której znajduje się siódmy ostrzegacz, jest jednokierunkowa. Po minięciu hotelu Calisia dotrzemy do niewielkiej zabytkowej kamieniczki, przy której kończy się zwiedzanie. Ciekawostką ostatniego ostrzegacza, są ledwo widoczne szczątki napisów na urządzeniu.
Wyjątkowość kaliskich ogniowskazów polega na tym, że stanowią one świadectwo istnienia zaawansowanej aparatury ratunkowej w mieście, zatem powinny być postrzegane jako zabytki historii techniki. Niestety ludzka niewiedza, powoduje, że przy współczesnych remontach kamienic, są zwyczajnie demontowane i usuwane na złom. A przecież towarzyszyły mieszkańcom od niemalże stu lat.
wtorek, 2 listopada 2010
Opis urządzenia
Pierwowzór kaliskiego ostrzegacza, w którym inicjacja alarmu polegała na pociągnięciu drążka
(2 poł. XIX wieku)
Puszka z urządzeniem
Od autora
czwartek, 28 października 2010
Gazeta Kaliska, 22 lipca 1914
Instalacja sygnalizacji postępuje szybko naprzód i już prawie cale miasto opasane zostało przewodnikami. Główna stacja do odbierania alarmów już nadeszła na ręce inż. Murzyńskiego, można więc na pewno stwierdzić, że pierwszy alarm zwoła straż do obchodzenia 50-letniego jubileuszu swego istnienia."
środa, 27 października 2010
Gazeta Kaliska 15 lipca 1914
Zawdzięczając hojnej ofierze E. Repphana, Kalisz posiądzie pierwszą w kraju sygnalizację elektryczną. Całkowitego urządzenia podjęło się towarzystwo akcyjne polskich zakładów elektronicznych "Siemens" przez swojego przedstawiciela p. St. Wysockiego z Łodzi. Sygnalizacja ta polegać będzie na tem, że jeden przewodnik opasze całe miasto, łącząc 20 sygnalizatorów, umieszczonych na ścianach domów. Przez zbicie szybki w sygnalizatorze i naciśnięcie guzika zaalarmowana będzie stacja odbiorcza w remizie strażackiej, przyczem sygnalizator określi podług swojego numeru, gdzie się pali. Naczelnik straży i gospodarz za pomocą mikrotelefonu bezpośrednio będą mogi się porozumieć jakich rozmiarów jest pożar i stosownie do tego zostanie zaalarmowane miasto za pomocą syren, umieszczonych na fabrykach pp.: Michela, Deutchamana, i Erstena. Stosownie do wielkości pożaru uruchomione będą jedna, dwie lub wszystkie syreny. Straż posiadać będzie 5 mikrotelefonów, które pozwolą z każdego sygnalizatora porozumieć się z remizą i wydać odpowiednie polecenia. Całkowicie ważne to urządzenie ma być skończone i oddane do użytku przed obchodem jubileuszu nowym straży kaliskiej; roboty rozpoczęto już wczoraj w kierunku Przedmieścia Stawiszyńskiego. Dodać należy jeszcze, że przewodnik biedz będzie po dachach domów, bez uzycia słupów."
Gazeta Kaliska nr 146, 2 lipca 1914
Jak już donosiliśmy, dzięki szczodrej i wysoce obywatelskiej ofiarności honorowego prezesa Straży ogniowej kaliskiej, p. Emila Repphana, otrzymaliśmy nowy hojny dar na wprowadzenie w mieście elektrycznej sygnalizacji pożarnej.
Wobec dzisiejszego rozrostu naszego miasta i tak znacznej rozciągłości jego terytorium, w celu zapewnienia mu bardziej spiesznego i niemniej prawidłowego pogotowia ratunkowego w razie pożaru, zastosowanie podobnej, postępowej sygnalizacji jest obecnie rzeczą niezbędną i stanie się prawdziwem dobrodziejstwem dla miasta, a Straży na możność udoskonalenia swej działalności.
Ze względu jednak, że urządzenie elektrycznej sygnalizacji musi pociągnąć za sobą przeprowadzenie przez ulice miasta przewodników elektrycznych za pomocą odpowiednich kroksztynów przy domach lub na domach dając o tem do wiadomości ogółu, jesteśmy przekonani że Szanowni Obywatele miasta w uznaniu niewątpliwie istotnego pożytku, wypływającego z przeprowadzenia pojektu elektrycznej sygnalizacji, przyczynią się ze swej strony do urzeczywistnienia tego projektu i nie odmówią swego pozwolenia na umieszczanie na domach swoich skromnych swemi rozmiarami, lekkich i zręcznych kroksztynów, mających słyżyć za oparcie dla pomienionych przewodników, o co niniejszym Zarząd Straży zanosi do współobywateli serdeczną prośbe.
wtorek, 26 października 2010
Gazeta Kaliska nr 138, 21 czerwca 1914
Dowiedzieliśmy się z wiarygodnego źródła, że w tych dniach władze zatwierdziły projekt urządzenia w Kaliszu sygnalizacji elektrycznej ogniowej, którą kosztem kilku tysięcy rubli ofiarował kaliskiej Straży ogniowej jej dożywotni prezes, Emil Repphan. instalację tej sygnalizacji wykona firma Siemens und Halske w osobie przedstawiciela inżyniera Stanisława Murzynowskiego, właściciela biura elektryczno-technicznego w Kaliszu.
Sygnalizacja elektryczna była dawnem marzeniem Zarządu naszej Straży ogniowej, istniejące bowiem dzwonki mało lub prawie wcale nie były słyszane w dzień w czacie ruchy kołowego, a przytem sygnalizacja nie była jednoczesna, tak, że gdy naprzykład na jednem przedmieściu ukończono alarm, na drugim takowy dopiero rozpoczynano. Wszystko to musiało się szkodliwie odbijać na niesieniu spiesznego ratunki przez Straż ogniową ochotniczą.
Obecnie dzięki nowej ofiarności Pana Repphana wieli ten brak został usunięty i spełniło się wreszcie marzenie Zarzadu Straży ogniowej w pamietnym roku jubileuszowym.
Za ponowny ten dar wspaniały nalezy się p. Emilowi Repphanowi wdzięczność nietylko od Straży ogniowej, ale i całej ludności Kalisza, który pierwszy w kraju, a nawet w Cesarstwie będzie miał elektryczną sygnalizację ogniową."