wtorek, 1 marca 2011

wtorek, 4 stycznia 2011

czwartek, 25 listopada 2010

Info

W dziale "Dzwonki ze Świata" zamieściłem kolejną porcję najprzeróżniejszych przykładów. Zapraszam do zwiedzania!





Wrocławska zagadka nierozwiązana

13 listopada miał być wyjątkowym dniem, dniem w którym stwierdzę, że Kalisz i Kłodzko to nie jedyne miasta posiadające system Siemensa. Wyruszyłem wczesnym rankiem, tylko po to aby zbadać stan wrocławskich kamienic. Niestety obszar, który "badałem" nic nie zawierał. Do takich obserwacji niezbędny jest jakiś pojazd, ponieważ obszar na którym mogą znajdować się dzwonki jest zbyt odległy. To nie Kalisz. To Wrocław. Tak więc, gdy zrobi się tylko cieplej znów wsiądę do pociągu. Tym razem z rowerem .






piątek, 12 listopada 2010

Pora zrobić kolejny krok

Jutro kolejny etap mojej przygody z dzwonkami Siemensa. Wsiadam rano do pociągu i wyruszam na podbój Wrocławia. Do tej pory 10 kaliskich i dwa kłodzkie. Może Breslau okaże się bardziej hojny. Mapy przecież nie mogą kłamać...

wtorek, 9 listopada 2010

Wycieczka


Istniejące dziś pozostałości „porozrzucane” są po całym mieście, zatem najlepszym sposobem ich obejrzenia pozostaje wycieczka rowerowa, która może być połączona ze zwiedzaniem miasta. Czas podróży nie powinien przekroczyć jednej godziny. Wycieczkę najlepiej rozpocząć od ulicy Łódzkiej, przy której znajduje się pierwsza kamienica z nr 9, znajdująca się w bliskim sąsiedztwie budynku kaliskiego więzienia. Miejsce to stanowi doskonały punkt obserwacyjny panoramy miasta. Ostrzegacz ulokowano po prawej stronie budynku, tuż za witryną sklepową. Jest on zniszczony, lecz dzięki temu można zajrzeć do środka.

Aby dotrzeć do kolejnego obiektu, należy udać się w kierunku mostu Warszawskiego, za którym znajduje się skrzyżowanie. Tuż przy nim stoi dawny dom Marii Konopnickiej, w którym poetka spędziła lata dzieciństwa. Z tego punktu udajemy się na ulicę 3 maja, która do lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, stanowiła luźną zabudowę mieszkalną, natomiast dziś jest to jedna z ruchliwszych arterii miasta. Na prawym skrzydle tutejszej szkoły, ulokowany został, kolejny obiekt, który jako jedyny z prezentowanych nie posiada instalacji elektrycznej nad puszką.

Następny obiekt znajduje się przy skrzyżowaniu ulic Chopina i Złotej. W tym celu należy kierować się wzdłuż ulicy 3 maja, aż do skrzyżowania z ulicą Chopina. Mijając skrzyżowanie warto zwrócić uwagę na wyłaniającą się po lewej stronie, neogotycką wieżę katedry św. Mikołaja. To właśnie w tamtej okolicy stała dawna remiza ze stacją główną systemu. Trzeci z kolei ostrzegacz zainstalowano na budynku słynnej na cały świat fabryki fortepianów Calisia. Ciekawym elementem budynku jest gzyms środkowy, na którym uwieczniono medale konkursowe, z konkursów w których fabryka brała udział.

Czwarty z kolei ostrzegacz wisi na jednym z budynków przy ulicy Mikołaja Kopernika. Obiekt jest dobrze widoczny i bez trudu zauważalny ze schodów Muzeum Okręgowego. Żeby tam dotrzeć, należy dojechać do końca ulicy Chopina, przejeżdżając przez kolejny most i skręcając w lewo na skrzyżowaniu z ulicą Kościuszki.

Kolejny zachowany ostrzegacz znajduje na kamienicy przy ulicy Ogrodowej i aby tam dotrzeć najlepiej jest dojechać do końca ulicy Mikołaja Kopernika, aby następnie skręcić w prawo na ulicy Harcerskiej. Po dojechaniu do świateł i przejściu po pasach, trafimy na skromny, nieotynkowany dom mieszkalny. Wiszący na nim ostrzegacz pomalowano na biało i podobnie jak poprzednie obiekty znajduje się po prawej stronie ściany frontowej.

Od tej pory podróż pomiędzy kolejnymi ostrzegaczami będzie dłuższa. Aby dojechać do szóstego obiektu, najlepiej kierować się w górę Aleją Wojska Polskiego, by na czwartym skrzyżowaniu skręcić w lewo, na ulicę Polną. Tuż na początku tej ulicy dojedziemy do skrzyżowania z ulicą Widok, przy której stroi kamienica z nr 39, pośrodku której zawieszono ostrzegacz.

Przedostatni obiekt znajdował się na jednej z głównych arterii miasta – ulicy Górnośląskiej, niestety w wyniku ostatnio prowadzonych prac remontowych, ostrzegacz usunięto. Zatem, aby dotrzeć do ostatniego już ostrzegacza należy dojechać do wspomnianej ulicy Górnośląskiej i kierować się w dół, do tzw. Rogatki Wrocławskiej, miejsca wyjątkowego, gdyż to tu, w bliskim sobie sąsiedztwie ulokowane są ważne dla historii miasta zabytki. Są to trzy cmentarze: Miejski, Prawosławny i Ewangelicki. Na skrzyżowaniu, najlepiej zejść z roweru, gdyż ulica Nowy Świat, przy której znajduje się siódmy ostrzegacz, jest jednokierunkowa. Po minięciu hotelu Calisia dotrzemy do niewielkiej zabytkowej kamieniczki, przy której kończy się zwiedzanie. Ciekawostką ostatniego ostrzegacza, są ledwo widoczne szczątki napisów na urządzeniu.

Wyjątkowość kaliskich ogniowskazów polega na tym, że stanowią one świadectwo istnienia zaawansowanej aparatury ratunkowej w mieście, zatem powinny być postrzegane jako zabytki historii techniki. Niestety ludzka niewiedza, powoduje, że przy współczesnych remontach kamienic, są zwyczajnie demontowane i usuwane na złom. A przecież towarzyszyły mieszkańcom od niemalże stu lat.


wtorek, 2 listopada 2010

Opis urządzenia



Pierwowzór kaliskiego ostrzegacza, w którym inicjacja alarmu polegała na pociągnięciu drążka
(2 poł. XIX wieku)

Jest to niewielka metalowa puszka o wielkości ok. 20 cm, o okrągłym kształcie, pomalowana czerwoną farbą. Podzielona jest na trzy części: rura z uziemieniem, puszka z urządzeniem oraz górna instalacja. Puszka podzielona jest na dwie części: urządzenie mocowane do ściany i drzwiczki, z podwójnym zawiasem. Centralną część zajmuje prostokątny otwór, przeszklony cienką szybką (podczas akcji, w wozie strażackim zawsze znajdowała się zapasowa szybka, którą natychmiast montowano w miejsce starej), za która znajduje się przycisk alarmowy. Po lewej stronie szybki, umieszczona jest niewielka gałka, pełniąca rolę uchwytu do otwierania. W prawym boku puszki mieści się otwór na klucz, pozwalający na otwarcie puszki podczas kontroli. Po prawej stronie mieści się niewielka sygnatura firmy Siemens und Halske, o formie nachodzących na siebie dwóch liter S i H. Ostrzegasz przymocowany jest do ściany frontowej śrubami wkręconymi w drewniane kołki. Na wysokości około trzech metrów znajduje się górna część urządzenia z drewnianą skrzyneczką, po bokach której ulokowano, dwa izolatory.




Wnętrze ręcznego ostrzegacza

Stacja odbiorcza

Górny element instalacji


Puszka z urządzeniem


Sposób inicjacji alarmu:

Urządzenie skonstruowane przez Wernera Siemensa opiera się na podstawowych założeniach telegrafu Morsa. Z tą różnicą, że cała treść wiadomości zostaje nadana za pomocą jednego tylko przycisku. Działanie takich przycisków było samoczynne i mogło się odbywać np. w sposób następujący. Osoba zawiadamiająca o pożarze, przycisnąwszy guzik, nie przerywała prądu sama, lecz zwalniała tylko mechanizm z napędem sprężynowym, znajdujący się wewnątrz przycisku. Ów mechanizm obracał krążek mosiężny, z ząbkami, wypiłowanymi na jego obwodzie. Po krążku ślizgała się sprężyna, która w stanie spoczynku stale była połączona ze śrubą stykową Ilość ząbków na krążku odpowiadała numerowi ostrzegacza, dzięki czemu na w stacji odbiorczej (do złudzenia przypominającej zegar ścienny) od razu pojawiała się informacja o lokalizacji zagrożenia. Odbywało się to na zasadzie wskazania przez wskazówkę odpowiedniej liczby w przedziale od 1-20, ponieważ tyle urządzeń znajdowało się w jednym obwodzie.




Schemat wysyłania ostrzeżenia

Od autora


Czy zabytkiem nazwiemy, tylko te obiekty, które posiadają wartość naukową, historyczną i artystyczną? Jak się okazuje, wcale tak być nie musi, wszystko zależy od naszego indywidualnego odbioru, od tego w jaki sposób postrzegamy otaczający nas świat. Dla nas, ludzi kochających wszystko co stare, cenne i unikatowe, sprawa nawet na pozór zwykłych dzwonków ma ogromne znaczenie, zwłaszcza naukowe i historyczne. Strona, którą systematycznie rozwijam, ma charakter dokumentacji fotograficznej, której zadaniem jest przede wszystkim zachowanie pamięci po dawnym systemie przeciwpożarowym funkcjonującym w Kaliszu od roku 1914.

czwartek, 28 października 2010

Gazeta Kaliska, 22 lipca 1914

"-Sygnalizacja pożarowa
Instalacja sygnalizacji postępuje szybko naprzód i już prawie cale miasto opasane zostało przewodnikami. Główna stacja do odbierania alarmów już nadeszła na ręce inż. Murzyńskiego, można więc na pewno stwierdzić, że pierwszy alarm zwoła straż do obchodzenia 50-letniego jubileuszu swego istnienia."

środa, 27 października 2010

Ostrzegacze na słupach

Gazeta Kaliska 15 lipca 1914

"-Sygnalizacja pożarnicza
Zawdzięczając hojnej ofierze E. Repphana, Kalisz posiądzie pierwszą w kraju sygnalizację elektryczną. Całkowitego urządzenia podjęło się towarzystwo akcyjne polskich zakładów elektronicznych "Siemens" przez swojego przedstawiciela p. St. Wysockiego z Łodzi. Sygnalizacja ta polegać będzie na tem, że jeden przewodnik opasze całe miasto, łącząc 20 sygnalizatorów, umieszczonych na ścianach domów. Przez zbicie szybki w sygnalizatorze i naciśnięcie guzika zaalarmowana będzie stacja odbiorcza w remizie strażackiej, przyczem sygnalizator określi podług swojego numeru, gdzie się pali. Naczelnik straży i gospodarz za pomocą mikrotelefonu bezpośrednio będą mogi się porozumieć jakich rozmiarów jest pożar i stosownie do tego zostanie zaalarmowane miasto za pomocą syren, umieszczonych na fabrykach pp.: Michela, Deutchamana, i Erstena. Stosownie do wielkości pożaru uruchomione będą jedna, dwie lub wszystkie syreny. Straż posiadać będzie 5 mikrotelefonów, które pozwolą z każdego sygnalizatora porozumieć się z remizą i wydać odpowiednie polecenia. Całkowicie ważne to urządzenie ma być skończone i oddane do użytku przed obchodem jubileuszu nowym straży kaliskiej; roboty rozpoczęto już wczoraj w kierunku Przedmieścia Stawiszyńskiego. Dodać należy jeszcze, że przewodnik biedz będzie po dachach domów, bez uzycia słupów."

Ewolucja syblolu Siemensa


Gazeta Kaliska nr 146, 2 lipca 1914

"-W sprawie sygnalizacji pożarnej

Jak już donosiliśmy, dzięki szczodrej i wysoce obywatelskiej ofiarności honorowego prezesa Straży ogniowej kaliskiej, p. Emila Repphana, otrzymaliśmy nowy hojny dar na wprowadzenie w mieście elektrycznej sygnalizacji pożarnej.
Wobec dzisiejszego rozrostu naszego miasta i tak znacznej rozciągłości jego terytorium, w celu zapewnienia mu bardziej spiesznego i niemniej prawidłowego pogotowia ratunkowego w razie pożaru, zastosowanie podobnej, postępowej sygnalizacji jest obecnie rzeczą niezbędną i stanie się prawdziwem dobrodziejstwem dla miasta, a Straży na możność udoskonalenia swej działalności.
Ze względu jednak, że urządzenie elektrycznej sygnalizacji musi pociągnąć za sobą przeprowadzenie przez ulice miasta przewodników elektrycznych za pomocą odpowiednich kroksztynów przy domach lub na domach dając o tem do wiadomości ogółu, jesteśmy przekonani że Szanowni Obywatele miasta w uznaniu niewątpliwie istotnego pożytku, wypływającego z przeprowadzenia pojektu elektrycznej sygnalizacji, przyczynią się ze swej strony do urzeczywistnienia tego projektu i nie odmówią swego pozwolenia na umieszczanie na domach swoich skromnych swemi rozmiarami, lekkich i zręcznych kroksztynów, mających słyżyć za oparcie dla pomienionych przewodników, o co niniejszym Zarząd Straży zanosi do współobywateli serdeczną prośbe.
Zarząd Kaliskiej Ochotniczej Straży Ogniowej"

wtorek, 26 października 2010

Ręczny ostrzegacz pożarowy


Gazeta Kaliska nr 138, 21 czerwca 1914

"-Elektryczna sygnalizacja ogniowa w Kaliszu
Dowiedzieliśmy się z wiarygodnego źródła, że w tych dniach władze zatwierdziły projekt urządzenia w Kaliszu sygnalizacji elektrycznej ogniowej, którą kosztem kilku tysięcy rubli ofiarował kaliskiej Straży ogniowej jej dożywotni prezes, Emil Repphan. instalację tej sygnalizacji wykona firma Siemens und Halske w osobie przedstawiciela inżyniera Stanisława Murzynowskiego, właściciela biura elektryczno-technicznego w Kaliszu.
Sygnalizacja elektryczna była dawnem marzeniem Zarządu naszej Straży ogniowej, istniejące bowiem dzwonki mało lub prawie wcale nie były słyszane w dzień w czacie ruchy kołowego, a przytem sygnalizacja nie była jednoczesna, tak, że gdy naprzykład na jednem przedmieściu ukończono alarm, na drugim takowy dopiero rozpoczynano. Wszystko to musiało się szkodliwie odbijać na niesieniu spiesznego ratunki przez Straż ogniową ochotniczą.
Obecnie dzięki nowej ofiarności Pana Repphana wieli ten brak został usunięty i spełniło się wreszcie marzenie Zarzadu Straży ogniowej w pamietnym roku jubileuszowym.
Za ponowny ten dar wspaniały nalezy się p. Emilowi Repphanowi wdzięczność nietylko od Straży ogniowej, ale i całej ludności Kalisza, który pierwszy w kraju, a nawet w Cesarstwie będzie miał elektryczną sygnalizację ogniową."